Ogłoszenie

nikt w tego rpga nie gra - badzmy szczerzy. jest mi naprawde trudno cokolwiek powiedziec o waszych bohaterach, bo forum stoi, a rusza dopiero na rozgrywkach i...no wlasnie? co dalej? jestem wciaz chetna do prowadzenia gry, ale nie jest to rpg, ktory ma system sesyjny i potrzebuje mojego stalego nadzoru. chcialabym zeby to forum zylo, ale nie jestem w stanie robic rozgrywek codziennie. myslalam, ze po tak dlugim czasie grania w rpgi mozecie sie troche sami rozruszac bez mojej pomocy. zdaje sobie sprawe, ze byly dopiero 2 rozgrywki, ale poza rozgrywkami nie pojawilo sie zbyt wiele postow. na terminy proponowane zglosilo sie za malo osob zeby cokolwiek robic. czy macie jakies propozycje co do terminu next rozgrywki? czy jest sens ja robic? na odpowiedzi czekam na PM

#1 2009-12-07 20:13:17

mistrz gry

Administrator

Zarejestrowany: 2009-12-05
Posty: 49
Punktów :   

WASZE PIĘTRO

Są dwa pokoje 3 osobowe, reszta to 2ki. Jest tylko jedna łazienka na piętrze. Pokoje mogą być koedukacyjne i... raczej będą. Wychodząc na korytarz wchodzicie do wspólnego pokoju.

Pokoj 10 - Toto i Makoto
Pokoj 12 - Tatsurou i Takeshi
Pokoj 14 - Die, Hiroto i Kaoru
Pokoj 13 - Miyavi, Minwoo, Jun


PLAN:
http://i213.photobucket.com/albums/cc297/mistrz_gry/handai/waszeszkrzydlosypialne.jpg[/b]

WASZE PIĘTRO, POKOJE 2 OSOBOWE:
http://i213.photobucket.com/albums/cc297/mistrz_gry/handai/Mydormroom004.jpg

http://i213.photobucket.com/albums/cc297/mistrz_gry/handai/48086.jpg

WASZE PIĘTRO, POKOJE 3 OSOBE:
http://i213.photobucket.com/albums/cc297/mistrz_gry/handai/dorm.jpg

WASZE PIĘTRO, POKÓJ WSPÓLNY:
http://i213.photobucket.com/albums/cc297/mistrz_gry/handai/Common_Room.jpg

Offline

 

#2 2009-12-16 00:05:26

Toshiya

Użytkownik

9986590
Zarejestrowany: 2009-12-08
Posty: 18
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

Wszedłem do swojego pokoju ciągnac za sobą torbę.
Koszmarny dzień.. śmierdzę, wszystko mnie boli, na pewno jestem rozczochrany i chcę umrzec. I ja mam tu pracować?! Mogłem zostać w Stanach.
Szybko rozpakowałem się i poszedłem wykąpać. Potem zaległem na łóżku i po chwili nie nie było.

Offline

 

#3 2009-12-16 00:34:31

Tatsurou

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-12
Posty: 20
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

Die szybko zniknął mi z oczu i dłuższą chwilę błądziłem, zanim odnalazłem drogę na górę. Otwarłem drzwi swojego pokoju. Hmmm, nawet nie tak źle. Współlokatora nigdzie nie było widać i w sumie było mi to na rękę. Nie byłem jeszcze psychicznie przygotowany na to, by zamieszkać z drugim człowiekiem. Prawdę mówiąc, chciało mi się rzygać na samą myśl. Ale doktor mówił...
Zresztą, nieważne.
Rzuciłem torbę na łózko, po czym zacząłem rozpakowywać swoje rzeczy i układać w szafkach, starając się zajmować jak najmniej miejsca. Nie chciałem przeszkadzać... Spróbowałem przypomnieć sobie, jak, według tamtej rozpiski miał się nazywać mój współlokator. Tekeshi-kun? A więc nie chciałem więc przeszkadzać Takeshiemu.
Gdy skończyłem, wyszedłem wziąć prysznic. Pokój wspólny był pusty, jakby wszystkich gdzieś wywiało. Niektórzy pewnie jeszcze nie dojechali, część mogła zwiedzać, część odpoczywać u siebie. W końcu to był... długi dzień.
Przez chwilę rozkoszowałem się myślą, że jestem jedyną osobą w całym kompleksie. A, nic z tego, Tatsu. Masz przechlapane.
W końcu wróciłem do swojego pokoju, rozłożyłem się na łóżku i zacząłem przeglądać album z fotografiami różnych ciekawych przypadków śmierci. Było tam nawet zdjęcie człowieka wciągniętego przez kruszarkę!
Jakoś trzeba sobie radzić ze stresem.

Offline

 

#4 2009-12-16 17:38:50

Takeshi

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-08
Posty: 23
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

Ok. To było dziwne, będę musiał o tym komuś opowiedzieć. Co prawda lepsze żarty robi mój stary klientom u siebie w restauracji, no ale...nie wszyscy mają "to coś". Westchnąłem tylko i poprawiłem plecak podróżny, z moimi rzeczami. Nie było tego...zarąbiście dużo. W końcu nie będę tu tkwił wiecznie...No bo ile można mieszkać ze stażystami? Zawsze mi się wydawało, że stażyści przychodzą tu do pracy. To coś takiego jak praktykanci w szkołach. Nie muszą w niej spać. Wymacałem klucz w kieszeni, po czym wsunąłem go do zamka. Okazało się, że pokój był otwarty.
- Siema - powiedziałem do chłopaka, siedzącego na łóżku - Aaa...To ty - wyjąłem słuchawki z uszu i popatrzyłem na tego dziwnego dzieciaka, bo na dwudziestoparoletniego faceta to on nie wyglądał. Uśmiechnąłem się jednak promiennie i położyłem bagaż przy szafie.
- Ale waliii - mruknąłem - Kto tu wcześniej mieszkał? - otworzyłem na oścież okno. Przypadkiem kwiatek zleciał na podłogę i narobił szumu - Przynajmniej doniczka jest plastikowa - sprawdziłem, czy nic nie pękło, po czym postawiłem kwiatek na szafie. Stamtąd nie powinien spaść.
- Hmmm...Zmiotka, zmiotka - zacząłem szukać jakiejś szczotki - Wiesz gdzie jest? - spytałem Tatsuro


Listen, I saved his life. That means I get credit for every life he saves from here on out.

Offline

 

#5 2009-12-16 23:51:10

Tatsurou

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-12
Posty: 20
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

W ostatniej chwili zatrzasnąłem album, przezornie dawno temu włożony w okładkę atlasu gwiazd. Dla pewności wsunąłem go pod poduszkę.
- O, cześć - powiedziałem do wchodzącego chłopaka. Bez słowa obserwowałem, jak wchodzi, odkłada bagaże i otwiera okno, przy okazji zrucając bogom ducha winnego kwiatka.
- Zmiotka? Chyba widziałem jedną w łazience. Zaraz przyniosę.
Poderwałem się z łóżka, podszedłem do drzwi. Otwarłem je na oścież i niemal natychmiast zamknąłem. W pokoju wspólnym siedziało dwóch chłopaków. Nie ma mowy, żebym tam teraz szedł.
- Może jednak ty przyniesiesz?

Ostatnio edytowany przez Tatsurou (2009-12-16 23:51:23)

Offline

 

#6 2009-12-18 14:50:41

Takeshi

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-08
Posty: 23
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

- No weź przynieś, przecież to krok do przodu i juz jesteś - powiedziałem zbierając kawałki kwiatka z podłogi - Dlatego nienawidzę tych kwiato-drzewek - westchnąłem - No idź, prosze cię - spojrząłem na niego, przy okazji sięgając ręką pod łóżko. Usiłując się podnieść, zarobiłem barkiem w szafkę i zegarek spadł na poduszkę, przy okazji strącając ją.
- WOw! - zauważyłem album gwiazd, któy lezał pod jego poduszką, kawałek kwiatka położyłem na stole i zacząłem go przeglądać.
- Co jest do cho... - spojrzałem na Tatsuro pytajacym wzrokiem, kiedy na pierwszej stronie zobaczyłem zwłoki jakiegoś faceta - OK. Nie będe pytać - przekręciłem jedną kartkę i zamknąłem album, po czym rzuciłem go na łóżko - Nie widziałem tego - zapewniłem go i odetchnąłem głęboko - No? To pójdziesz po zmiotkę?


Listen, I saved his life. That means I get credit for every life he saves from here on out.

Offline

 

#7 2009-12-18 15:55:19

Die

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-09
Posty: 18
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

Wkroczyłem do swojego pokoju i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Kiedy ujrzałem trzy łóżka, skrzywiłem się niemiłosiernie. Ludzie. Tu będzie poza mną dwójka ludzi. Będą bałaganić, robić hałas, zajmować łazienkę, sprężyny od ich łóżek będą skrzypieć w nocy. Będą do mnie mówić. Będą WYMAGAĆ bym im odpowiedział.
Kurwa mać.
Rzuciłem torbę na ziemię, a siebie na łóżko znajdujące się w miarę najdalej od reszty. Piętrowego nei chcę, trzeba wchodzić po drabinie co chwilę, zbyt męczące. Przymknąłem oczy. Przynajmniej jest wygodne.
A może zginą w drodze? Może nie dotrą? Może... coś ich zatrzyma, albo sie rozmyślą? Albo przeniosą ich gdzie indziej? I będę miał pokój tylko dla siebie... Ach.
Marzenia ściętej głowy. Ale takie są najpiękniejsze, nie? Wyjąłem z kieszeni czaszkę i przyjrzałęm się jej uważnie.
- Jak się masz, malutka? Jesteś głodna? - spytałem, kładąc szczątki czegoś, co kiedyś było człowiekiem na poduszkę. Z oczodołu zaczął wygrzebywać czarny, włochaty odwłok wraz z czterema patami długich odnóży. Moja piękna przyjaciółka. Pogrzebałem w drugiej kieszeni, wyjmując małe pudełeczko. Wydobyłem zeń martwego pasikonika i rzuciłem pająkowi. Zwłoki stawonoga po kilku sekundach były wysuszoną mumią, a ja przyglądałem się temu pięknemu aktowi z fascynacją.

Offline

 

#8 2009-12-20 00:22:55

Tatsurou

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-12
Posty: 20
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

Ostatkiem sił wtoczyłem Daia do jego pokoju. Udało mi się nawet dźwignąć go na - sądząc po bałaganie - jego łóżko, zahaczając przy okazji głową chłopaka o nocną szafkę. Szafka zachwiała się tak mocno, że leżąca na niej czaszka spadła i potoczył się po podłodze, a ze środka wypełzła wielka, odrażająca tarantula. Trąciłem potwora nogą, żeby poszedł precz, po czym zająłem się Daiem. Rozciąłem ten idiotyczny worek, zerwałem taśmę z ust i sznury z rąk. Sprawdziłem oddech i puls - wszystko w normie. Nie ruszał się, więc nie było problemów. Tzn. ja nie miałem. Ale on chyba też nie.
Pozostało tylko czekać, aż się obudzi. Może powinienem przy nim zostać? W razie jakby nagle przestał oddychać, albo coś. W końcu nie wiedziałem, co mu zrobił ten walnięty cieć. Mógł mu coś podać. Albo poturbować tak, że uszkodził jakiś narząd wewnętrzny. Nie, lepiej nie zostawiać go samego.
Usiadłem na krześle i podniosłem z ziemi czaszkę. Wytrząsnąłem ze środka trochę wysuszonych owadów, pajęczych kupek i sierści, po czym zacząłem podrzucać ja w rękach, żeby jakoś zabić czas.
Miałem nadzieję, że mój "pacjent" szybko się obudzi i będę mógł wrócić do mojej szafy.

Offline

 

#9 2009-12-21 18:21:40

Jun

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

Nie wiem jakim cudem, ale jakimś na pewno, udało mi się wtargać wszystkie moje walizki do pokoju. Okazało się, że będziemy mieszkać na terenie szpitala, a dokładniej na jednym z pięter szpitala. To było dość dziwne. Położyłem swoje walizki koło łóżka, które nie było piętrowe i zacząłem się rozpakowywać. Miałem całkiem sporo rzeczy, więc siedziałem nad układaniem wszystkiego po szafach ponad godzinę. Kiedy skończyłem naklejać zdjęcia swoich najbliższych na ścianę wyszedłem z pokoju i usiadłem na jednym z foteli w pokoju wspólnym. Włączyłem gameboya, włożyłem słuchawki i już mnie nie było.

Offline

 

#10 2009-12-25 01:58:34

Die

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-09
Posty: 18
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

Uchyliłem powoli powieki i zaraz je zamknąłem. Nienawidzę, kiedy światło razi mnie po oczach. Co prawda tutaj było ciemno, bo żaluzje zasłonięte, ale chuj z tym. Mam już taki odruch.
Napierdalał mnie łeb, plus obtarte nadgarstki... ale poza tym nie czułem się jak zombie (a szkoda), więc szybko przypomniałem sobie, co ten cieciowaty Cieć mi zrobił. Pociągnąłem kosmyk włosów i ujrzałem, że z kurewskiej czerwieni są zmienione na czerń.
- Mhhr. Sexy - mruknąłem do siebie. Dopiero po chwili ujrzałem tego cichego niemowę siedzącego obok. Spojrzałem na niego ostrożnie, jakby sam mój wzrok miał go wypłoszyć.
- Yyyy... pomogłeś mi? No to dzięki - pokiwałem głową i zobaczyłem, że dzieciak bawi się czaszką. MOJĄ czaszką. Prawie się coś we mnie zagotowało. Ale jednak się powstrzymałem.
- Podoba Ci się? Autentyczna. Podobno należała do jakiegoś nazisty... Zaraz, a gdzie moja Charlotte La Rosalie? - rozejrzałem się po ziemi, a ujrzawszy pająka siedzącego w kącie zabrałem go na rękę i zacząłem głaskać czarny puszek. Domyśliłem się, że ten cały Tatsurou jest aspołeczny i nie lubi ludzi, więc nie zamierzałem się narzucać. Sam ich nie lubiłem, są męczący, tylko irytują i przeszkadzają.

Offline

 

#11 2009-12-25 02:32:51

Tatsurou

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-12
Posty: 20
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

Aż się wzdrygnąłem. Nie powinien tak się znienacka odzywać do ludzi! Mógł dać jakiś znak, poruszyć się czy coś. Tylko swojemu genialnemu refleksowi zawdzięczam to, że nie upuściłem czaszki. Głupek, już domyśliłem się, że jest prawdziwa. Umiem rozpoznać prawdziwą czaszkę od plastikowej.
- Uhm, widzę, że nic ci nie jest - powiedziałem. I nie miałem pojęcia, co dalej. Serio, nie radzę sobie z ludźmi. - Cieszę się, że cieć nie poturbował cię za bardzo. - Nie wspomniałem o ty, że kopałem go przez pół szpitala ani o tym, że przyrżnąłem jego głową o nocną szafkę. Nie musiał o tym wiedzieć.
Z lekkim obrzydzeniem patrzyłem, jak podnosi pająka i zaczyna głaskać, jakby był jakimś szczeniaczkiem albo małym kotkiem. Nie lubię zwierząt. Są brudne. A niektóre dodatkowo paskudne, jak na przykład olbrzymie pająki.
Ach, do diabła z tym!
- To, uhm, ja już chyba pójdę - wydukałem i prawie rzuciłem się do wyjścia.

Offline

 

#12 2009-12-25 02:39:35

Die

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-09
Posty: 18
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

Uniosłem brew, zerkając za uciekającym chłopakiem. Przewróciłem oczyma i westchnąłem ciężko. Jestem chyba zbyt leniwy, żeby użerać się z fobiastycznymi, irytujacymi dzieciakami. A ten mnie irytował. Bo ja się jednak staram... nie wywoływać w nim odruchów wymiotnych. Nawet się nie ruszałem. Nawet się nie czepiałem, że dotyka moich rzeczy.
- Tylko odłóż czaszkę na miejsce - mruknąłem cicho, bo jednak pajączek nie lubi, jak mu się przestawia domek. Nikt chyba nie lubi.
- No i dzięki za pomoc - dodałem cicho. Czułem dziwny, kłujący ból w kilku miejscach. I miałem dziwne przeczycie,  że będę miał siniaki. Ale trudno. Zagoją się kiedyś.

Offline

 

#13 2009-12-25 02:51:21

Tatsurou

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-12-12
Posty: 20
Punktów :   

Re: WASZE PIĘTRO

- Mhm, okej - mruknąłem i odłożyłem czaszkę, uważając, by nie zbliżać się do małego, paskudnego, włochatego czegoś, co zdawało się bardzo lubić ten konkretny kawałek kości.
Potem odwróciłem się i wyszedłem. Jakiś gościu siedział w pokoju wspólnym, ale na szczęście zdawał się nie kontaktować. Na wszelki wypadek przemknąłem pod ścianą, poza zasięgiem jego pola widzenia. W swoim pokoju walnąłem się na łóżko, wcisnąłem słuchawki na uszy i zapuściłem Unknown Pleasures.
Życie ssie.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.script0maniacy.pun.pl www.wowik.pun.pl www.dadex.pun.pl www.lwypolnocy.pun.pl www.gwardiaset.pun.pl